Młodzi pacjenci specjalnej troski
Nie ma co ukrywać – dzieci mają w sobie coś rozczulającego. Jako dorośli jesteśmy szczególnie wrażliwi na ich krzywdę, nawet jeśli cierpiące dziecko jest nam całkowicie obce. Szpitale i kliniki, w których leczone są dzieci chore lub po wypadkach to miejsca pełne troski, miłości i wzruszeń.
Mały pacjent potrzebuje wiele uwagi ze strony personelu medycznego, ale obecność rodziców również działa nań kojąco. Nie można tego zaniedbywać, albowiem sama hospitalizacja narusza poczucie bezpieczeństwa dzieci i jest dla nich ogromnym stresem, który nie zawsze jest widoczny gołym okiem. Kiedy rodzice i dziadkowie są blisko, nastroje są zupełnie inne, a co za tym idzie rośnie szansa na skuteczne leczenie.
Powrót do formy po urazie zazwyczaj nie jest możliwy, jeśli pacjent nie będzie odbywał serii regularnych ćwiczeń. W grę wchodzą też zabiegi fizjoterapeutyczne, które służą szybszej regeneracji mięśni, redukowaniu bólu i na sam koniec uzyskaniu znów pełnej sprawności. Dzieci także to dotyczy.
Plusem jest to, że dziecięce ciało potrafi znacznie szybciej radzić sobie ze wszelkimi ubytkami i urazami. Ta wspaniała właściwość regenerowania zanika z wiekiem, stąd poważne problemy w przypadku leczenia i rehabilitacji u osób w podeszłym wieku. Z dziećmi tego kłopotu z reguły nie ma.
Rzecz jasna terapia musi być właściwe zaplanowana, powinna uwzględniać specyfikę konkretnego organizmu i stan po urazie. Musi też przebiegać w tempie i trybie, który zapewni pozytywne nastawienie małego pacjenta. Pożądana jest obecność rodziców podczas zabiegów.